Skądś znam to nazwisko….

Urzędy są wyzwaniem. Podejrzewam, że w absolutnie każdym kraju. Przedzieranie się przez formularze i papiery, zwłaszcza w obcym języku, jest męczarnią nie do opisania. Do tego nudne i wyjaławiające to zajęcie. Czas spędzony w urzędach to drogoceny czas, którego nikt nam nie zwróci i trzeba się z tym pogodzić. W Kolumbii jednak do dość typowych […]

Nikt nie mówił, że będzie łatwo

Życie poza granicami własnego kraju jest fascynujące. Człowiek przenosi się w zupełenie inny wymiar, gdzie najprostsze sytuacje, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydają się przewidywalne, okazują się a) zaskakujące, b) śmieszne, c) intrygujące, d) irytujące itd. W zależności od dnia, pory suchej/deszczowej i nastroju dokonuję innego wyboru… Jak i cała pozostała rzesza emigrantów, jak […]

Kolumbia – runda druga

Jesteśmy z powrotem! Spoglądamy na Kolumbię trochę ze zdziwieniem i zaciekawieniem. Bo niby bardzo się tu zadomowiliśmy i oswoiliśmy tutejsze porządki, ale jednak miesięczna przerwa sprawia, że wyskakujemy z trybów i potrzeba trochę czasu, by “wrócić do siebie”. Niektóre aspekty są zadziwiająco łatwe do przełknięcia, jak na przykład to, że cały dzień świeci słońce i […]

Niewidzialne granice

Krótko po przyjeździe, od kogoś kto próbował opisać dla mnie Bogotę, usłyszałam, że miasto dzieli się na północną (bardzo) bogatą część i biedne południe. Szybko zorientowałam się jednak, że wspomiana osoba ma dość kiepskie pojęcie o mieście, bo w Bogocie, praktycznie na przestrzeni całego tego ogromnego miasta, dzielnice ostentacyjnego bogactwa graniczą z dość porażającym poziomem […]